Przykre wspomnienia z Kiekrza

Chociaż byliśmy po ciężkiej i długiej podróży, po powrocie z Dominicany postanowiliśmy wystartować w regatach w Kiekrzu. Niestety, kalendarz polskiego Optimista jest tak ułożony, że najlepsi zawodnicy w kraju (czyli kadra na Mistrzostwa Świata) nie mogą wystartować w jednych z najważniejszych regat rankingowych, a tym samym, zająć dobrego miejsca w rankingu. Zanim zdążyliśmy przyjechać do Poznania, odbył się jeden wyścig. Następnego dnia, z DNF-em (Do Not Finish) w wynikach, stawiliśmy się na starcie. Niepotrzebnie, gdyż nie było wyścigów. Za to trzeciego dnia, pomimo iż warunki były jeszcze gorsze, rozegrano dwa wyścigi. Wiatr siadał do zera na ponad pięć minut, ale wyścigi nie były odwoływane. W czasie ostatniego startu, po okrążeniu pierwszej boi, wiatr po prostu zniknął. Przez ponad 5 minut, przepłynęliśmy, bądź raczej „przedryfowaliśmy” 50 metrów. Szkoda, że tak się stało…

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*