Przygotowania do wigilii

Specjalnie dla mnie, rodzina zbierze się tydzień przed Świętami, na wigilijnej kolacji. Ponieważ nie lubię karpia, zdecydowaliśmy się upichcić łososia. Razem z siostrą czekaliśmy w domu, aż mama wróci z „połowu” w hipermarkecie. Spodziewaliśmy się niezbyt dużej ryby, ale nasza rodzicielka przywiozła ośmiokilogramowego potwora. Zanim zabraliśmy się do jego sprawiania, wymogłem na mamie zrobienie mu zdjęcia. Nie byłem obecny w procesie przerabiania go na pyszne danie, ale wiem, że mama użerała się z nim przez jakieś 3 godziny. Całe szczęście, że wszystkim smakowało. Pomimo ogromnych apetytów, nawet połowa łososia nie została skonsumowana. Teraz zastanawiamy się, co zrobić z resztą. Myślę, że zostanie zjedzona. Jeśli tak, to przynajmniej do końca zimy, nie będziemy jedli łososia  :)

Skomentuj

Komentarze

  1. chojniczanka

    Przeca to potwór, nie ryba!

  2. optymistka

    O jaaa, ale TO wielkie o.O

Odpowiedz na chojniczanka Anuluj pisanie odpowiedzi

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*